wtorek, 28 sierpnia 2012

Każda chwila, każda minuta, każda sekunda, każdy oddech, każde spojrzenie, każdy uśmiech, każda rzecz, w Twoim towarzystwie daje mi szczęście.

Wiem że jest już wtorek, ale nie mogłam wcześniej tego dodać bo komputer stwarzał problemy. Przepraszam. 
Promienie słońca pragnęły wtargnąć na chłodne ulice zamkniętego osiedla. Chwile zapowiadały błogi spokój, a jednak nie dane im było przetrwać... Na prywatnym skateparku zaczęło się małe zamieszanie, ponieważ ćwiczącej tam dziewczynie zaburzono codzienny trening. Odwróciła głowę bo usłyszała przybliżające się z oddali śmiechy. Jak się po chwili okazało byli to trzej pewni siebie chłopcy w jej wieku, których znała z widzenia. Prychnęła cicho i wróciła do swojego poprzedniego zajęcia. Wysoki, ciemnowłosy nastolatek krzyknął. 
-Co to miało niby być?
-Ale o co Ci chodzi? - Odpowiedziała z ciekawością. 
-O to że kaleczysz ten sport. 
-No to w takim razie Ty pewnie umiesz lepiej? - Chciała się odegrać bo wiedziała że zaraz pokaże na co ją stać. Chłopak z myślą o pewnej wygranej chwycił swoją deskę, popatrzył na nią jakby chciał powiedzieć „patrz na mistrza”. Wykonał hardflip'a i uniósł dumnie głowę, czekając na odzew dziewczyny. Ona zaśmiała się cicho i położyła deskę na ziemi. 
-To nie moja deska. Nie zrobię tego tak dobrze jak powinnam, ale spróbuję. - A potem poprawiła jego występ, ponieważ w końcówce wykonała jeszcze obrót o 360*. 
-I co? Zdziwiony że dziewczyna zrobiła to lepiej niż Ty? 
-No jasne. Chciałabyś. Jeden trik to nic szczególnego. - Choć tak naprawdę było widać że zrobiła na nim wrażenie. Podczas gdy tych dwoje wykłócało się kto jest lepszy pozostała dwójka wpatrywała się w to z niesmakiem. 
-Wiesz co Nick? Ja mam już tego dość. On się musi zawsze tak przechwalać? Nie wiem jak Ty, ale ja idę. -No może masz rację. Czasami rzeczywiście przesadza. Ja tu z nim zostanę bo może zrobi jeszcze coś głupiego. Zadzwonię jak będziemy już iść. 
-No ok. Do później. Ja potrenuję sobie trochę na rampach dla rowerów. - I udał się w tamtym kierunku znikając powoli z pola widzenia. Podjechał na miejsce z wyraźnym zmartwieniem. Nie lubił gdy jego przyjaciel wdawał się w takie sytuację. Nie wiedział jak wtedy zareagować, choć mu to przeszkadzało. Jego myśli gdzieś się rozwiały, ponieważ spostrzegł, że niedaleko siedzi zapatrzona w telefon dziewczyna. Podszedł do nieznajomej blondynki z uśmiechem. 
-Hej? Co Ty tutaj robisz? Pierwszy raz Cię tu widzę a bywam tu dosyć często. Jestem David – I podał jej rękę na przywitanie. 
-Cześć. Cassie. - Odpowiedziała dziewczyna ze skromnym uśmiechem. Przyszłam tu, bo to jedyne miejsce gdzie mogę odpocząć od codziennych zmartwień.
-Mogę Ci jakoś pomóc? 
-Nie, raczej nie, ale dzięki. Miło z Twojej strony. A Ty co tu robisz? Bo z tego co widać to zabrałeś rower chyba dla ozdoby. - zaśmiała się miło. 
-Można tak powiedzieć. Coś nie mogę się skupić na treningu. 
-Widać że jesteś czymś zmartwiony. Chcesz pogadać? Usiądź obok mnie. - Poklepała kawałek ziemi obok siebie. On podszedł. Czuł się lepiej z myślą, że w końcu ktoś chce się go wysłuchać. Nie spodziewał się tylko, że to będzie dziewczyna przypadkowo poznana, ale zdawało mu się, że można jej zaufać. 
-A możemy po prostu... Tak zwyczajnie pogadać? - Odwrócił na chwilę głowę w innym kierunku i niechcący położył dłoń na jej dłoni. Poczuł napływające na jego twarz rumieńce. Dziewczyna patrzyła się nieśmiało. On zabrał rękę. 
-To było miłe. - Powiedziała dziewczyna przyciszonym głosem, nieśmiało. Nagle ich słodką scenę przerwał wrzask dziewczyny. Cassie odwróciła głowę w tamtym kierunku, tak samo, jak David. Chłopak westchnął cicho i wstał, patrząc na to z niepokojem. Blondynka poszła w kierunku, z którego dobiegały słowa kłótni. Jej towarzysz wziął rower i pojechał za nią. 
-Co się tu kurczę dzieje?! - Krzyknęła z przerażeniem Cassie gdy zobaczyła swoją koleżankę na ziemi. 
-Nie widzisz? Przez tego głupka skręciłam sobie kostkę! - Odpowiedziała koleżance na pytanie. Ta pomogła jej wstać. 
-Oj. Nic Ci nie będzie to pewnie było niechcący. - Przyłączył się do rozmowy David stając w obronie kolegi. -Jaki głupek? Nie umiesz jeździć i teraz nie masz na kogo zwalić winy? - Oburzył się Chris. Bo przecież nie wolno go przezywać. Tak bynajmniej sam twierdził. I pomyśleć by że jeszcze przed chwilką ta dwójka czyli Cassie i David spędzała spokojnie razem chwilę teraz przez swoich znajomych będą patrzeć na siebie wrogo a już na pewno nie będą rozmawiać. 
-Chodźmy stąd Annie. Dasz radę iść? Musimy zaprowadzić Cię do lekarza. 
-Może pójdziemy z wami? - Nagle Chris chciał stworzyć sztuczne zmartwienie. Przecież nigdy nie zmartwił by się taką sytuacją. No chyba że byłby to dla niego ktoś wyjątkowy. 
-Nie dzięki. Już wystarczająco nabroiłeś. Na daną chwilę nie chcemy Cię widzieć. - Odpowiedziała niebieskooka blondynka i chciała już iść, ale Annie jeszcze nie dała za wygraną. 
-To jeszcze nie koniec! Jeszcze się policzymy. Spotkamy się tu za tydzień o tej samej porze. Zdążę dojść do siebie. Tylko nie stchórz. 
-Nie mam zamiaru. Widzimy się za tydzień. 

Dni mijały, zbliżał się dzień rozgrywki między Chrisem a Annie. Chłopak od tamtej pory nie mógł przestać myśleć o brunetce, która zawróciła mu w głowie. Zdał sobie sprawę że nie jest mu obojętna, że jest kimś więcej i że koniecznie muszą porozmawiać.   


* Tą historyjkę napisałam wspólnie z moją koleżanką Malwiną, która ma wielki talent pisarski. To ona często mnie inspiruje, pomaga mi, dzięki niej narodził się pomysł że ja też mogłabym coś napisać. Zawdzięczam jej naprawdę dużo. Ona nauczyła mnie wszystko co siedzi w mojej głowie jakoś ubrać sensownie w słowa. Naprawdę ciężko jest przelać to na papier i jeszcze tej sztuki nie opanowałam za dobrze. Dlatego ciężko mi cokolwiek napisać. To wymaga dużo ciężkiej pracy, która nie zawsze jest zadowalająca. Mam jednak nadzieję że moje starania nie pójdą na marne i znajdzie się jakaś osoba która chętnie będzie czytać to co piszę. Proszę was także o konstruktywną krytykę. To mi jest potrzebne do tego aby być lepszym, poprawiać swoje błędy, których czasami się nie dostrzega. 

4 komentarze:

  1. tam gdzie jest ,,bynajmniej'' powinno być ,,przynajmniej''. no chyba, że całkiem zmienisz szyk zdania, w ogóle całe zdanie, to wtedy może nie być ani jednego ani drugiego :) nie chcę cię bynajmniej krytykować, ale przynajmniej będziesz wiedzieć na przyszłość, że te dwa słowa to nie synonimy ;]

    http://pl.wiktionary.org/wiki/bynajmniej

    OdpowiedzUsuń
  2. strasznie trudno się połapać w tym opowiadaniu. powinien być jeden główny wątek, czyli na przykład relacja między chłopakiem na rowerze i tą blondynką. tak jest naprawdę ciężko zrozumieć o co chodzi. mam nadzieję, że weźmiesz to jako konstruktywną krytykę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuję :) Wezme to pod uwagę. To jest tylko pierwsza połowa tej historyjki więc może też dlatego nie pasuje Ci z tymi wątkami i trudno jest zrozumiec treśc.

      Usuń

Dziękuję za komentarz :)