niedziela, 20 stycznia 2013

Dążyła do perfekcji. Liczyła na to, że któregoś dnia On powie do swoich kolegów "Ona jest idealna".

Dzień jak co dzień. Wyjątkowo nie miała problemu ze wstaniem rano z łóżka. Miała nadzieję że dziś on zrobi ten pierwszy krok. Chciała mu dać kolejną szansę. Mijała już 4 lekcja a ona jeszcze go nie spotkała. Cały czas myślała co zrobi gdy nareszcie to się stanie. Widziała w głowie jak rozmawiają, miała obmyślaną całą swoją kwestię lecz zdawała sobie sprawę że to na nic. Jest odważna, ale ma coraz większe wątpliwości. Może i czasem wydaje jej się że ich spojrzenia nie są przypadkowe, że może i on czuje coś więcej, ale nigdy się do tego nie przyznaję. Ukrywa przed samą sobą, wmawia sobie że to nic takiego, że zapewne jej wyobraźnia płata figle. Przecież wkoło jest tyle ładnych osób, pewnie to na nie zagląda ukradkiem. Przecież na taką osobę jak ona nikt nigdy nie zwraca uwagi, no chyba że chcę sobie kogoś podręczyć.Usłyszała czyjś głos. 
 - Kto idzie na dwór? - Zapytała koleżanka podczas przerwy w szkole. 
- Ja. - Odpowiedziała jedna i razem z jeszcze kilkoma osobami podążyły ku wyjściu. Nie miała ochoty nigdzie wychodzić, ale gdy pomyślała że on może tam być, że choć przez chwilę będzie mogła na niego popatrzeć, na jego uroczy uśmiech i szczere oczy od razu zmieniła nastawienie. Dziewczyny śmiały się i rozmawiały, ona niepostrzeżenie się rozglądała. Nigdzie go nie było. Dość dziwne bo zazwyczaj o tej porze stał z kolegami gdzieś niedaleko miejsca dla palących. Przerwa niebawem miała się skończyć więc wszystkie podążyły w kierunku wejścia. Jak zwykle żeby się przedostać przez te małe drzwi trzeba chwilę postać w korku. Rozczarowana spuściła głowę i spojrzała na ekran telefonu. 11:11 - Ktoś właśni o Tobie myśli. Na jej twarzy pojawił się skromny uśmiech. Podniosła głowę i jej oczom ukazał się właśnie on. Jej ideał. Nie mogła powstrzymać radości. Byli tak blisko siebie. Patrzyła na niego cały czas, nie spuszczała wzroku nawet na sekundę. Czuła się jakby nikogo nie było tylko oni, coraz bliżej, zapatrzeni w swoje oczy, jej twarz ozdabiał śliczny uśmiech, była pewna i odważna. Minęli się lekko szturchając rękami. Otrząsnęła się. Już po wszystkim. Była podekscytowana, nie wiedziała co czuć. Była wesoła i smutna. Wszystko było takie piękne tylko szkoda że on nie zwrócił nawet na nią uwagi. Patrzył na nią, widział zaraźliwą radość, ale nawet nie drgnął. Jego wyraz twarzy był przerażająco poważny. Miała wielką ochotę krzyknąć Jesteś ślepy? Tu jestem! Przestań mnie traktować jak powietrze!